niedziela, 24 lutego 2013

Vinterfest - Festiwal Zimowy w naszym norweskim przedszkolu

Witajcie w nadal zimowej aurze :)!

Dawno nie pisałam, ale codziennie zaglądam i zawsze sprawdzam wiadomości od Was oraz komentarze i w miarę możliwości staram się odpisywać od razu a najpóźniej na drugi dzień, więc mam nadzieję, że nie czujecie się zaniedbani ;)

W połowie lutego, miał miejsce tydzień festiwalu zimowego w naszym przedszkolu. Minęło troszkę czasu ale zbierałam się do napisania postu, bo chciałam Wam o tym festiwalu napisać. To coś nowego w porównaniu z polskim przedszkolem.

A więc festiwal zimowy w naszym przedszkolu zaczął się w 7 tygodniu (w Norwegii liczy się tygodnie i tak w czasopismach bądź planach zajęć, grafikach, posługuje się liczbą tygodnia roku). A więc 7 tydzień, czyli okres 11.02-15.02 na naszym przedszkolowym planie figurował jako Vinterfestuke czyli tydzień Festiwalu Zimowego. Przede wszystkim oznaczało to, zabawy na śniegu, gdzie dzieci mogły przynieść swoje sanki, jabłuszka, narty, kto co ma ;) Odbyła się wycieczka, na której dzieci zaopatrzone w jedzonko i wszelkiego rodzaju sprzęty do zabaw na śniegu, wybrały się wraz z opiekunami na pobliską większą górkę. Dzieci podróżowały metrem, co już samo w sobie było atrakcją, bo wycieczka na dłuższy odcinek, no i metrem, bez rodziców.. z kolegami za rękę ;). Dzieci, które nie miały sanek, miały do dyspozycji foliowe worki, na których jak można się domyślić, każdy wolał zjeżdżać. Wiadomo, że dzieci uwielbiają próbować nowych rzeczy i szybko się nudzą. Kto nie wolałby zjechać z wysokiej góry na worku zamiast na dobrze już znanym i rozpracowanym jabłuszku? ;) Po sportowych wyczynach na śniegu, dzieci zajadały na śniegu, zabrane z domu jedzonko (matpakke - o tym, co i jak do matpakki była już mała wzmianka na moim blogu, ale planuję osobnego posta, gdyż myślę, że to temat godny dłuższej rozprawy ;)). Myślę, że dla realiów polskiego przedszkola taki wypad byłby zbyt ekstremalny i nie sądzę, że w ogóle możliwy. A frajda i wrażenia dzieci, na pewno na długo zapamiętane i niesamowite.

Ale to nie wszystko, co działo się w tygodniu Festiwalu Zimowego.. Świętowanie odbyło się również poprzez uczestnictwo w grillowaniu z prawdziwym ogniskiem na czele. Grillowanie odbyło się... oczywiście na śniegu! Tak tak.. w Norwegii zima absolutnie nie jest traktowana ani jako zło konieczne ani jako pora, która byłaby w jakikolwiek sposób przeszkodą do zwykłych codziennych zajęć, czy spędzania czasu i realizowania wszelkich imprez na świeżym powietrzu. (W międzyczasie odbył się też w Oslo Festiwal Wina, którego przeważająca część miała miejsce na świeżym powietrzu - no ale może o winie nie tutaj przy temacie przedszkola ;)). Także zima nie jest równoznaczna z rezygnacją z rozrywek na świeżym powietrzu, nawet takich, które kojarzyłyby się nam z letnią pogodą, np. grillowanie czy festiwal.
 

Off-topic
Dzisiaj strasznie się cieszę bo będę miała gości! Moja przyjaciółka, taka prawdziwa, od serca, z którą sie wychowałam. W dzisiejszym świecie już coraz trudniej o kogoś takiego, na kogo zawsze można liczyć i taką przyjaźń, którą zawarliśmy w dzieciństwie, która potrafi przetrwać wszystko, nawet milowe odległości. Pomimo kilometrów, prawdziwi przyjaciele zawsze wiedzą, co u nich słychać albo nawet jak się spotkają po długim czasie potrafią rozmawiać ze sobą tak, jakby właśnie kończyli wczorajszą rozmowę.. A więc, moja przyjaciółka obecnie mieszka w Danii a dzisiaj razem z mężem i znajomymi wybiera sie na snowboard do Norwegii i przy okazji przejazdu przez Oslo, wszyscy zawitają dzisiaj do nas :) Z tej okazji postanowilam zrobic muffinki z przepisu poleconego przez jedną z moich czytelniczek. Jeśli śledzicie mojego bloga uważnie to być może już wypróbowaliście te pyszności a jeśli nie, bądź ktoś jest tutaj poraz pierwszy, podaję Wam link do przepisu: http://iziowo.blogspot.no/2012/02/muffiny.html. Tobie Iz bardzo dziękuję, dodałam banany i czekoladę a muffiny wyszły przepyszne (poniżej załączam zdjęcie jakie mi wyszły:)) Więcej takich przepisów Droga Iz!! Takich dla mnie.. dla laików.. dla osób, które z wypiekami sa delikatnie mówiąc na bakier...
 
 

5 komentarzy:

  1. Jejku, jak pysznie wyglądają te mufinki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak samo też smakują.. :) A jakie proste w przygotowaniu! Aż sama się dziwię..

      Usuń
  2. Jestem w mega pozytywnym szoku :) cieszę się, że skorzystałaś z przepisu i to tak szybko ;) Super wyszły :) mam nadzieję, że smakowały. Jak tylko przetestuje jakiś godny polecenia przepis, na pewno dam Ci znać. Bo nie tylko śpiewać każdy może, ale piec również hihi pozdrawiam serdecznie z mroźnego dziś Fetsund :)

    OdpowiedzUsuń