Witajcie!!
Dzisiaj skrobnę coś na temat języka norweskiego.. Wyjazdy za pracą do Norwegii, kiedy potencjalni pracownicy potrafili porozumiewać się "łamaną angielszczyzną" już dawno minęły.. Dzisiaj realia są takie, że zdecydowana większość pracodawców wymaga płynnej znajomości języka norweskiego, a na niektóre stanowiska musisz posiadać chociażby podstawy. Niemniej jednak planując pobyt stały w Norwegii, warto naukę języka norweskiego rozpocząć jeszcze w Polsce. Można zacząć naprawdę od paru słówek dziennie - po jakimś czasie zorientujecie się, że Wasz zasób norweskich słówek jest już naprawdę imponujący!
My, Polacy nie mamy obowiązku odbycia kursu na miejscu w Norwegii, co jest obowiązkiem pracowników zagranicznych, którzy pochodzą z krajów nieobjętych ustawodawstwem EOG. Wtedy, zobowiązani są do odbycia kursu w wymiarze 250 godzin lekcji języka norweskiego i 50 godzin wiedzy o społeczeństwie.
Wszyscy posiadający pozwolenie na pobyt wydane na podstawie ustawodawstwa EOG nie muszą uczęszcząć na taki kurs, ale oczywiście mają do niego prawo. Na podanych poniżej stronach znajdziecie oferty takich kursów oraz cenniki.
Na większości kursów języka norweskiego, dla zagranicznych pracowników, przerabiana jest książka "På vei", którą można bez problemu nabyć w Polsce (najprościej zamówić przez internet).
Ja osobiście polecałabym kurs ESKK "Norweski Dla Początkujących", z którego sama się uczyłam jeszcze przed wyjazdem do Norwegii. Konstrukcja kursu jest naprawdę przystępna i język łatwo się przyswaja. Kurs charakteryzuje się tym, że na początek podane jest słownictwo, które następnie wykorzystane jest w dialogu bądź krótkim tekście. Po wysłuchaniu dialogu, wyodrębnione są poszczególne zdania do powtarzania za lektorem, aby nabyć właściwą intonację. Kurs opatrzony jest oczywiście w notę gramatyczną, a także wskazówki fonetyczne dotyczące wymowy. Ponadto zawiera wiele faktów i ciekawostek na temat samej Norwegii, Norwegów, kultury i polityki państwa.
Po przerobieniu tego kursu, książkę "På vei" przerobiłam w ciagu zaledwie 3 dni.. i muszę powiedzieć, że ani gramatyka, ani zawarte w niej słownictwo nie zaskoczyło mnie i nie sprawiło żadnego problemu. To chyba mówi samo za siebie..
Będąc jeszcze w Polsce możecie odwiedzać stronę elektronicznej wersji jednej z najpopularniejszych gazet w Norwegii. Wejdź TU.
Natomiast będąc już na miejscu w Norwegii polecałabym oglądanie norweskiej telewizji NRK. Można się nauczyć wielu zwrotów codziennego użytku. W telewizji tej, kanały są w większości w języku angielskim z norweskimi napisami.
Jeżeli wyjeżdżacie z dziećmi, będąc jeszcze w Polsce, poleciłabym stronę internetową TELEWIZJA NRK DLA DZIECI gdzie znajdziecie m.in. gry dla dzieci, a wiadomo, że dzieci najchętniej uczą się poprzez zabawę.
Wszyscy mi tutaj mówią, że dziecko już po półrocznym pobycie w przedszkolu zaczyna swobodnie porozumiewać się w języku norweskim i rozumieć wszystko, co się do niego mówi w tym języku. Ja, jestem jeszcze pełna obaw w tym temacie, bo przedszkole jest właśnie tuż przede mną.. Podania o miejsce w przedszkolu dopiero co wysłane i narazie czekam.
Napiszę o własnych doświadczeniach na ten temat czy w naszym przypadku tak z nabywaniem tego języka rzeczywiście było. Na pewno pojawią się również wpisy na temat ogólnego funkcjonowania samego przedszkola, jak to rzeczywiście wygląda. Póki co sama należę do grona trochę "wystrachanych" mamusiek, zwłaszcza za sprawą czytania postów na temat norweskich przedszkoli, umieszczanych przez mamy na forach internetowych.
Ale.. wracając do języka.. Na koniec niektórych wpisów będę podawać przydatne słówka, wyrażenia i zwroty. Zaczynamy od samego początku, a więc zwroty na dziś to:
Hi! Jeg heter Marie Norendal.
Hva heter du?
Jeg kommer fra Norge.
Hvor kommer du fra?
Jeg kommer fra Polen.
Dobra wiadomość dla wszystkich nowicjuszy :) Umiecie już przedstawić się po norwesku. Proste prawda?
Kingo, masz naprawdę trafne spostrzeżenia. Nauka kilku słówek dziennie przynosi ogromne efekty. "På vei" w 3 dni - to daje do myślenia. Szkoda, że na kursach nie korzystają z ciekawszych materiałów niż książka, która ma na celu głównie rozbudowę słownictwa (bo gramatyka została tam prawie pominięta). Właśnie pokazałaś, że słówek to się można samemu nauczyć.
OdpowiedzUsuńKursy mają przede wszystkim taką wartość, że umożliwiają poznanie innych osób i nie wymagają samodzielnego planowania nauki. Narzucają systematyczność o którą tak ciężko, a bez której nauka języka właściwie nie ma sensu.
Święta prawda! Czasami jeszcze decydującą sprawą czy kurs będzie miał jakiś wpływ na nasze postępy w nauce języka jest poziom pozostałych uczestników kursu. Jeżeli będzie ktoś z bardziej zaawansowanym norweskim od naszego, możemy się więcej nauczyć. Ja myślałam o konwersacjach samych, ale doszłam do wniosku, że wyjdzie na to samo jak zacznę po prostu rozmawiać z innymi. A pare słówek dziennie to właśnie fajnie jest uporządkowane w kursie ESKK :)
Usuńcześć,
OdpowiedzUsuńod 12 lat jestem lektorem, głównie angielskiego, ale i norweskiego w Polsce. Myślę, że warto byłoby pisząc o norweskim, wspomnieć o jego zróżnicowaniu - bokmål, nynorsk i liczne dialekty. Wspomniałaś o książce På Vei - sama z niej korzystam + posiłkuję się własnoręcznie wymyślanymi materiałami dodatkowymi - niestety norweski pod względem nauki jest dość ubogi w porównaniu z nauką j. ang (brak dodatkowych materiałów, dość specyficzna metodyka) oraz drogi jak na polskie kieszeni.
Jeśli chodzi o motywację i wpływ na nasze postępy...pozwolę sobie nie do końca się zgodzić - tak naprawdę to 90% zależy od samego ucznia.
Na temat uczenia się i nauczania jęz. obcych mogłabym pisać i pisać ;) bo kocham to - jedno i drugie.
A poza tym b. fajny blog i cieszę się, że go piszesz. Pozdrawiam.
Ewelina.
Witaj :) Widzę, że dzielimy wspólną pasję i profesję, gdyż również jestem lektorem ale tylko języka angielskiego i działałam w zawodzie sporo latek, i zdecydowanie jeśli chodzi o angielski materiałów jest naprawdę mnóstwo ale zawsze warto przygotować i swoje własne, podchodząc indywidualnie do ucznia lub grupy uczniów. To prawda, że sytuacja z norweskim przedstawia się zupełnie inaczej.. ja mam jeszcze pare pozycji (m.in. kontynuacja På Vei-Stein på Stein, czy też Ny i Norge lub Klar for Norge (wszystkie właściwie do nauki dla dorosłych). A co do ceny to również miałam się okazję przekonać.. chyba wynika to z faktu, że języki skandynawskie nie są aż tak popularne jak angielski czy niemiecki. Jeśli chodzi o motywację to na pewno podejście uczącego odgrywa największą rolę.. miałam okazję prowadzić lektorat dla osób starszych, którzy mieli cel związany z umiejętnością porozumiewania się w języku angielskim i ich motywacji nie da się porównać z uczniem, którego rodzice zapisują na lekcję, żeby się, mówiąc kolokwialnie "podciągnął z języka". :D
UsuńBardzo mi miło i dziękuję za komentarz i miłe słowa na temat bloga. Na temat języka nie zagłębiałam się za bardzo, bo celem bloga jest opisywanie bardziej moich doświadczeń z życia w Norwegii. Ale może Ty piszesz coś więcej o językach? Bardzo chętnie poczytam i polecę innym, tylko daj znać! Pozdrawiam również :)
Posiadam w domu kurs ESKK ,dostalam od znajomej i zamierzam rozpoczac nauke jezyka ;) Chcialabym sie dowiedziec ile czasu zajela Ci nauka stosujac ten kurs?
OdpowiedzUsuńWitam! Ja już dokładnie nie pamiętam, bo cały kurs przerobiłam ze trzy razy :D plus książki. Wszystko zależy od indywidualnych możliwości. Kurs jest podzielony na rozdziały I podrozdziały wszystko zależy kto ile da rady opanować materiału w danym czasie. Kurs jest na pewno bardzo dobry. Powodzenia!!! :)
UsuńWydaje mi się że za bardzo narzekacie na ilość literatury, norweskie wydawnictwa naprawdę mają bogatą ofertę, no ale oczywiście nie ma ich na chomiku.
OdpowiedzUsuńMimo to naprawdę dobre materiały do nauki są dostępne online
Dziękuję za ten wpis. Bardzo chciałabym zacząć naukę norweskiego, ale czekam aż znajdzie się ku temu jakieś praktyczne uzasadnienie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis i blog :))) Jesli chodzi o nauke norweskiego, serdecznie zapraszam na moj blog: "Go! Simple", gdzie znajdziecie materialy do nauki j. norweskiego za darmo. Dajcie znac co myslicie :) www.penkelt.blogspot.no
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj podjęłam wyzwanie nauki języka norweskiego. Nawet ogłosiłam to światu na moim blogu, żebym przypadkiem nie mogła się wycofać ;) Będę tutaj za pewne zaglądać, po ciekawe informacje i nowinki. W wolnej chwili zapraszam na mój post dotyczący właśnie powyższego wyzwania ;) http://totolijo.pl/jezyk-norweski-wyzwanie
OdpowiedzUsuńOj ja naukę norweskiego planuję już trzeci rok:)
OdpowiedzUsuńMam wszystkie niezbędne materiały do nauki lecz nie
mogę się do niej zebrać:) Brak motywacji?
Moim zdaniem dobrym pomysłem może być zainwestowanie w kurs norweskiego online. Jest to efektywny i wygodny sposób nauki (można się uczyć we własnym fotelu, nie tracąc czasu na dojazdy), dostępny również w Norwegii, ale w polskiej cenie ;). Lekcje są prowadzone przez doświadczonych lektorów (także Norwegów), mogą być zarówno indywidualne jak i grupowe... Same plusy :)!!!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem dobrym pomysłem może być zainwestowanie w kurs norweskiego online. Jest to efektywny i wygodny sposób nauki (można się uczyć we własnym fotelu, nie tracąc czasu na dojazdy), dostępny również w Norwegii, ale w polskiej cenie ;). Lekcje są prowadzone przez doświadczonych lektorów (także Norwegów), mogą być zarówno indywidualne jak i grupowe... Same plusy :)!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc dla mnie język norweski brzmi bardzo niezrozumiale i pewnie musiałyby minąć lata, abym się cokolwiek nauczył. Zastanawiam się właśnie jak radzą sobie Polacy, których przecież tak wielu mieszka w tym kraju. Może kiedyś jak będę miał dłuższą chwilę wolnego to spróbuję pouczyć się na własną rękę.
OdpowiedzUsuńZ moich obserwacji wynika, że ze względu głównie na posiadanie dzieci w wieku szkolnym, bardzo dużo Polaków, którzy zamieszkali na stałe w Norwegii i oczywiście ze względu na pracę, bardzo dobrze mówi po norwesku. Znam mnóstwo Polek, i Polaków, którzy płynnie mówią po norwesku i muszę przyznać, że dużo łatwiej uczyć się języka tu na miejscu, przebywając z ludźmi, słysząc język. Moja koleżanka z Serbii nauczyła się w ciągu roku / pracowała tylko posługując się językiem angielskim, poprzez osłuchanie się nauczyła się najpierw bardzo dużo zwrotów a później dodatkowo wykupiła kurs online przez Skype. Dziś mówi bardzo dobrze, otworzyła swój salon. Wbrew pozorom język norweski jest o wiele wiele łatwiejszy od języka polskiego. Zasób słów jest zdecydowanie mniejszy i gramatyka nie tak skomplikowana. Trzeba zacząć po prostu od pierwszego słówka. Powodzenia!
Usuń