Czas Russów (Russetiden) jest czymś, na co czekają trzecioklasiści szkół średnich każdego roku. Czas chodzenia w oznakowanych napisem RUSS spodniach (russebukse) i świętowania końca nauki. To właśnie mianem Russ nazywany jest absolwent szkoły średniej.
Russetiden rozpoczyna się pod koniec kwietnia (ja już miałam okazję spotkać na ulicy mnóstwo Russów) i trwa do 17 maja. Ogólnie jest to świętowanie ukończenia edukacji, otrzymania dyplomu.
Jedną z rzeczy rozpoznawalnych jest to, że Russ posiada tak zwane russelappen. Jest to legitymacja, którą można używać tylko jako dowód, że jest się Russem, czyli posiada się dozwolony wiek, który uprawnia do wejść na różne imprezy dla Russów (np.koncerty). Nie jest to bilet wstępu, lecz tylko dowód.
Powrócę jeszcze do russebukse, gdyż jest to element najbardziej rozpoznawalny. Są cztery najbardziej popularne kolory spodni, a kolor reprezentuje wybór przedmiotu, zawodu lub szkoły. I tak Russ w niebieskich spodniach (Blåruss) to uczeń, który chcę podjąć specjalizację akademicką z ekonomii lub finansów i sprzedaży. Właściwie przy tej specjalizacji, uczeń może wybrać kolor spodni pomiędzy niebieskim i czerwonym i zdecydować czy chce być blåruss czy rødruss. Rødruss są to studenci, którzy decydują się na edukację ogólną (związaną z takimi kierunkami jak: sport, media, projektowanie, muzyka, taniec, czy np. aktorstwo). Następnie czarne Russy (Svartruss) to m.in. studenci, którzy rozpoczynają naukę w ramach przedmiotów zawodowych, ale to zależy od szkoły. No i wreszcie Russ w zielonych spodniach (Grønnruss) to studenci, którzy wybrali szkołę w zakresie rolnictwa i zasobów naturalnych.
Osobiście, w Oslo najwięcej można spotkać Rødruss, które chyba są najbardziej charakterystyczne i najbardziej popularne. Jeśli chodzi o to, co znajduje się na spodniach, tu wszystkie granice są dozwolone, jedni mają masę naszywek, inni natomiast chcą mieć tylko nazwę szkoły albo całkowicie czyste spodnie bez żadnych ozdób.
Ogólnie bycie Russem jest swoistym powodem dumy, potrafi też trochę "kosztować". Kosztowne są wszelkie imprezy, w czasie świętowania, absolwenci spożywają też duże ilości alkoholu, który również do najtańszych w Norwegii nie należy..
Jest również mnóstwo imprez organizowanych bezpłatnie, na których wejście mają tylko Russ. Jedną z nich jest pochód Russ (russetog), który zrzeszając absolwentów wszystkich szkół w jednym miejscu, daje poczucie bycia członkiem jakiejś wspólnoty. Są organizowane różne imprezy typu Dni Russ. Ogólną zasadą Russa jest robienie tego, na co ma się tylko ochotę, nie zważając i nie słuchając tego co mówią i chcą inni. Jest to tylko i wyłącznie ich czas, uważany za wyjątkowy czas, mający miejsce tylko raz w życiu.
Jednym z ciekawych konceptów jest wybór pojazdu podczas russetiden oraz zaplanowania dla niego nazwy i wyglądu. Pomimo, że jest to dość kosztowna akcja, są specjalne strony gdzie pojazdy lub busy można kupić na specjalnej wyprzedaży. Jednakże pomimo faktu, że akcja jest kosztowna, wiele osób chce w tym uczestniczyć ze względu na chęć doświadczenia wspólnoty w projekcie. Traktowane jest to jako święto, które można przeżyć tylko raz w życiu. Następnie odbywają się rankingi i można wygrać różne nagrody na specjalnie organizowanych imprezach. Do takich rankingów są długie przygotowania, dokładne plany co do budżetu, a także starania o sponsora aby zwiększyć ten budżet na pojazd. Oczywiście z całym przedsięwzięciem wiąże się mnóstwo pracy z przygotowaniem takiego busa.
Niektórzy są przeciwni tradycji i byciu Russem. Uważają, że to wstyd a zachowanie Russów jest nie do przyjęcia. Większość krytycznych uwag kierowana jest przeciwko zabawie, która w russetiden polega na wypełnianiu "zadań" z listy (russeknuter). Zabawa jest dobrowolna, a za każde wypełnione "zadanie" otrzymuje się dowód, który można zawiesić na sznurku od swojej czapki Russa (russeluen). W dzień 17 maja Russ mają zabawę, patrząc komu ile zadań udało się wypełnić. Przykłady russeknutene z 2010 roku:
"Kup paczkę kondomów używając tylko mowy ciała" albo
"Wypij kufel piwa mając włożone w usta dwa tampony" ..
No cóż.. ja osobiście nic do Russów nie mam i nawet podoba mi się to, że znów coś Norwegię odróżnia od innych. Mają te swoje stroje, noszą je dumnie, wszędzie oczywiście wszystko opatrzone norweskimi flagami. Noi znowu chcąc nie chcąc, jest to coś, w co angażuje się wiele osób, jednoczy się i ma jakiś swój wspólny cel. Mój mąż trochę narzeka, że czasem wraca zmęczony z pracy a do metra wpada wielka banda Russów i nie dość, że nie ma gdzie usiąść, to jeszcze jest strasznie głośno. No na pewno dla osoby wracającej po ciężkim dniu pracy, nie jest to już takie fajne..
Chyba najbliższa największa impreza zamknięta tylko dla Russów, już 8 maja w TusenFryd, czyli oddalonym o 20 km od Oslo gigantycznym parku rozrywki. (O TusenFryd już wkrótce więcej na blogu). Na Russens Dag w zeszłym roku TusenFryd był gotowy na przyjęcie 6.000 świętujących. Uhh!! Impreza zamknięta :) A co Wy na to wszystko??
Off-topic
Uwielbiam te zachody o 21. Ehh.. rozmawiasz z rodzinką z Polski na skype, u nich już dawno ciemno za oknem, światło zaświecone, a ja cała w słońcu, na dworze cały czas widno jak w dzień ;) Chociaż tyle!! Ale w Polsce póki co mają cieplej.. ;) Buźka na dobranoc :*
Off-topic
Uwielbiam te zachody o 21. Ehh.. rozmawiasz z rodzinką z Polski na skype, u nich już dawno ciemno za oknem, światło zaświecone, a ja cała w słońcu, na dworze cały czas widno jak w dzień ;) Chociaż tyle!! Ale w Polsce póki co mają cieplej.. ;) Buźka na dobranoc :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz