Z końcem kwietnia rusza w Oslo coroczna akcja sprzątania, która trwa do 16 maja. Akcja RUSKEN jest trwającą nieprzerwanie od 1976 roku, kampanią społeczności na rzecz czystego, atrakcyjnego i przyjaznego dla środowiska miasta. Co roku mieszkańcy w ramach wolontariatu sprzątają miasto, po to aby otaczające ich środowisko było bardziej czyste i przyjemne do życia. W ramach RUSKEN podejmowane jest szereg działań i operacji, podczas których, różne grupy społeczne mobilizują się aby oczyścić swoje otoczenie. Akcja jest piękna, oparta na wspólnocie, dobrowolnym działaniu społecznym na rzecz tworzenia czystego miasta. W kampanię zaangażowani są niemalże wszyscy.
RUSKEN podzielona jest na następujące kręgi:
- Storrusken, jest to akcja obejmująca całe Oslo. Trwa ona od Wielkanocy do 17 maja. Około 200 tyś. wolontariuszy, mieszkańców spółdzielni mieszkalniowych, mieszkań lokatorskich, wszelkich stowarzyszeń i różnych organizacji czyszczenia i zbierania odpadów, jednoczy się aby sprzątać miasto. Spółdzielnie są same odpowiedzialne za wynajem kontenerów. W biurze, gdzie Rusken jest nadzorowane, w dziale recyclingu dostępne są ogromne ilości materiałów, torb na odpady. Dostępne bezpłatnie do wyczerpania zapasów.
- Skolerusken, jak sama nazwa wskazuje ta akcja obejmuje uczniów szkoł i sprzątania wewnątrz i wokół szkół. Corocznie około 60 tyś. uczniów szkół podstawowych i średnich co roku uczestniczy w akcji RUSKEN, co nie tylko przyczynia się do stworzenia przyjemnego środowiska, ale i uczulenia młodych ludzi na świadomość ekologiczną. Akcja rozpoczyna się 22 kwietnia i trwa do 16 maja.
- Barnehagerusken, tutaj znów nazwa podpowiada, że ta akcja dotyczy przedszkolaków. Do tej akcji przystępuje corocznie ponad 20 tyś. przedszkolaków, które biorą udział w sprzątaniu wokół swoich przedszkoli. Przedszkolaki otrzymują materiały w Rådhuset przed rozpoczęciem akcji. Są też nagrodzone za swój czyn.
- Hagerusken, akcja dotycząca sprzątania prywatnych ogrodów rusza z dniem 2 kwietnia. Niemniej jednak, odpady ogrodów przyjmowane są w danych punktach odbioru odpadów przez cały rok.
- Baderusken, ta akcja mająca miejsce w maju i czerwcu ma na celu wysprzątanie plaż i morza przed rozpoczęciem sezonu kąpielowego. Akcja dotyczy usunięcia z plaży i wody, szkieł, zardzewiałych puszek i innych ostrych przedmiotów. Ze względu na miarę akcji i ewentualnego zagrożenia wynikającego z wejścia w morze, akcja jest wspierana przez straż pożarną i ratownictwo morskie.
- Elverusken, akcja mająca na celu oczyszczanie rzek i strumyków, również wspierana przez odpowiednie stowarzyszenia.
- Superrusken, to akcja, która odbywa się co roku we wrześniu. W akcji zrzeszają się mieszkańcy, którzy mają na celu sprzątanie swoich dzielnic i okolic oraz upiększanie ich w dobrowolnym czynie społecznym
- Hunderusken, to akcja informacyjna, która zachęca właścicieli psów do korzystania z worków na odpady pupila. Kampania głównie jest sterowana za pomocą plakatów.
Akcję RUSKEN popieram jak najbardziej i to naprawdę niesamowite, że społeczeństwo potrafi się tak wspaniale zrzeszyć a ich motorem do działania jest jedynie głęboka wiara w to, że jest to ich wspólna odpowiedzialność aby utrzymać miasto w czystości.
W naszym przedszkolu RUSKEN zaczyna się we wtorek. Niestety córcia nie uczestniczyła z powodu dziwnych krostek, podejrzewaliśmy ospę.. Po wizycie u lekarza okazało się, że jednak nie. W sumie to nawet wolałabym mieć to już za sobą. Córka nie miała w prawdzie żadnych innych symptomów, ale ja sama też w dzieciństwie przeszłam bardzo łagodnie tę chorobę, bez gorączki i z paroma zaledwie krostkami. No ale wracając do tematu.. to w przyszłym roku muszę koniecznie zdobyć wszelkie informacje na czas i zaangażować się w tę akcję wraz z innymi współmieszkańcami. Póki co to o wszystkim dowiedziałam się ciut za późno i nie ogarnęłam jeszcze tematu od praktycznej strony. Jednak akcję RUSKEN popieram całym sercem i mam nadzieję, że od przyszłego roku stanę się również jej częścią i wezmę aktywny i czynny udział. W zeszłym tygodniu odbyła się Baderusken na Bygdøy ale informacje na ten temat dotarły do mnie po fakcie..
Off-topic
Ciekawa jestem czy dostrzegacie już wyraźne oznaki wiosny?? Ja, może poza tym, że wiatr już nie jest taki zimny i wreszcie mamy słonce na cały dzień a nie na 15 minut, to jeszcze wciąż czekam na tę prawdziwą wiosnę z wysokimi dodatnimi temperaturami.. Ostatnio się "wyletniłam" i wyskoczyłam w samej bluzie i kurtce dżinsowej, no i teraz płacę za to niekończącym się kasłaniem i katarem. Eh... Wiosno przyjdź na maxa!!! Czekam!!!
Off-topic
Ciekawa jestem czy dostrzegacie już wyraźne oznaki wiosny?? Ja, może poza tym, że wiatr już nie jest taki zimny i wreszcie mamy słonce na cały dzień a nie na 15 minut, to jeszcze wciąż czekam na tę prawdziwą wiosnę z wysokimi dodatnimi temperaturami.. Ostatnio się "wyletniłam" i wyskoczyłam w samej bluzie i kurtce dżinsowej, no i teraz płacę za to niekończącym się kasłaniem i katarem. Eh... Wiosno przyjdź na maxa!!! Czekam!!!
Jestem pod wrażeniem norweskiego zaangażowania w sprawy społeczne.
OdpowiedzUsuńIzis - podejrzewam, że zaangażowanie Norwegów w społeczne akcje i życie lokalne jeszcze nie raz Cię zaskoczy. Naprawdę możemy się od nich dużo, dużo nauczyć.
OdpowiedzUsuńW Polsce też jest akcja poświęcona wiosennemu sprzątaniu. trwa to aż jeden dzień i był chyba nawet kilka dni temu, widziałam bowiem grupy dzieci i młodzieży szkolnej zaopatrzonej w worki i rękawiczki jednorazowe.
Nauczycielki stały w pewnej odległości plotkując i udzielając się towarzysko. Co jakiś czas udając swoje społeczne zaangażowanie pokrzykiwały 'no, zbieraj, zbieraj. Nie lenić się. Sprzątać' Po czym wracały do plotek.
Młodzi ludzie z ponurymi minami udawali, że coś tam robią. W sumie to obciach pokazać zaangażowanie. Zresztą kto miałby dać im przykład? Wystrojone pańcie w butach na wysokich obcasach?
Akcje społeczne są u nas mało popularne i głównie ograniczają się do zbierania pieniędzy.
Powoli i jak krew z nosa polscy właściciele psów zaczynają sprzątać po swoich zwierzakach. Głównie, kiedy ktoś patrzy...:/
Sprzątanie sąsiedztwa to masakra.
Zimową porą tata chciał skrzyknąć sąsiadów do odśnieżania drogi dojazdowej - służby miejskie coś zawiodły. Wzdłuż naszej uliczki są dwa szeregi domków - w sumie - 12 rodzin, w większości znajduje się przynajmniej jeden mężczyzna. Pojawiło się ich aż troje - z czego dwóch to byli mój tata i małżon.
Może to tylko obraz podmiejskiego osiedla, na którym mieszkamy. Każdy sobie, we własnym domu i ogródku, a to co za płotem niczyje więc można śmiecić. Tak jakby ludzie tracili estetykę i zdolność widzenia poza własnymi posesjami.
A może to jednak jakaś średnia naszego polskiego społeczeństwa.
Klem.
Dziewczyny oczywiście zgadzam się z Wami, wiem o czym piszecie.. Mam podobne spostrzeżenia i odczucia. Nawet co więcej, wydaje mi się, że takie nastawienie jest też kwestią mentalności Polaków. Wizerunek Polaka w Norwegii nie jest z pewnych przyczyn do końca pozytywny.. I tutaj, co może być zaskoczeniem dla coniektórych osób, negatywne odczucie nie jest spowodowane na pierwszym miejscu wszelkim akcjom Polaków związanych z alkoholem, z jego przemytem(króre mocno potępiam), ale przede wszystkim z brakiem chęci zaangażowania się w życie społeczne, "usprawiedliwiając" to ponikąd barierą językową, co również jest naszym wielkim minusem w Skandynawii. Polacy są postrzegani jako osoby, które nie chcą się uczyć języka, bo "nie muszą".. Cóż.. realia się troszeczkę zmieniły.. Na szczęście do Norwegii przyjeżdża coraz więcej młodych ludzi otwartych na ten kraj, którzy są świadomi swojej decyzji zamieszkania w nim, którzy chcą znać język i zdają sobie sprawę z rządzącymi tutaj zwyczajami i chcąc mieszkać w Norwegii, zwyczajnie je przyjmują. A swoją drogą, to smutne trochę, że w Polsce nie jest szanowane miano publiczne. Ja mogę przytoczyć taki przykład z własnego podwórka. Otóż, wychowywałam się w małej miejscowości, w której wszystko nowe co było wprowadzane dla ludzi, było od razu przez nich zniszczone. Efekt był taki, że ludzie w deszcz stali na przystanku z oderwanym dachem, a Ci, którzy nie posiadali jeszcze odbiorników telefonicznych, również nie mogli skorzystać z budki, która została wręcz zdemolowana, nie wspominając już o kontenerach, które miały służyć do segregacji śmieci, a zostały spalone.. Co do akcji społecznych, droga, którą przejeżdżali mieszkańcy samochodami była zamieszkała z obu stron przez rodziny, w której również był przynajmniej jeden rosły, zdrowy mężczyzna. Niestety zimą w akcję pt. odśnieżanie włączył się jedynie mój tato, który osobiście tego samochodu nie posiadał, ale przygotowywał drogę dla mnie za każdym razem, jak miałam przyjechać z wizytą.. Dodam jeszcze tylko, że tak pozostało do dzisiaj.. Ale oczywiście wszyscy za każdym razem chętnie z takiej odśnieżonej drogi korzystali.
Usuńniestety idea norweskiego dugnad w polskim społeczeństwie się nie zaszczepiła. dawno temu niechęć do tego typu akcji zwalano na doświadczenie komunistyczne i przymusowe prace społeczne, ale to wieki świetlne temu. nowe społeczeństwo nie jest lepsze.
OdpowiedzUsuń